forum o naszych kolanach

Teraz jest 19 mar 2024, o 08:40

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 [czas letni (DST)]




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 26 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł: Problem ze zginaniem kolana (rzepka) po operacji
PostNapisane: 8 paź 2010, o 10:21 
Offline

Dołączył(a): 20 wrz 2010, o 18:29
Posty: 16
Typ użytkownika: Kolanowiec weteran
Mój problem: nawykowe zwichniecie rzepki 20lat temu, komplikacje, 3 operacje, w oczekiwaniu na 4 zabieg
Warszawa
Witam!
Jestem 10 dni po operacji (potrojna osteotomia+plastyka rzepki-glowny powod to zwichniecie rzepki). Rzepce zmieniona tor, zrobiona mikrozlamania, czuje ja w zupelnie innej pozycji niz byla wczesniej. Rzepka teraz jest nieruchoma...Kolano jeszcze obrzekniete, ale w sumie juz nie boli - ciagnie troche). Czuje, ze rzepka jest w innym miejscu, ze cos ja mocno trzyma, zeby sie nei zwichala. Cwicze w klinice i wodmu na specjalnej szynie do biernego zginania. Niestety moge zgoac do goa 35 stopni i dalej nic. jakby ktos wlozyl kij w drzwi i chcial je zamknac, taka blokade czuje. Czy to normane? zaczynam sie martwic, czy ona nie za bardzo zostala "zlapana" z boku??? Fizjoterapeutka uspokoja, lekarze tez. Ze te 30 stopni jest super na ten czas. Ze wiecej nawet nie mozna! I ze 30-40stopni jest dla rzepkowcow krytyczne. Ale ja nie czuje w sobie w ogole, zebym mogla zgiac kolano dalej. Maksymalna blokada i bol.
Czy mieliscie podobnie????


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł: Re: Problem ze zginaniem kolana (rzepka) po operacji
PostNapisane: 8 paź 2010, o 21:32 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 maja 2009, o 16:43
Posty: 1065
Lokalizacja: Wrocław
Typ użytkownika: Kolanowiec weteran
Mój problem: Zm. zwyrodnieniowe
Chondromalacja III-IV
Boczne przyparcie rzepki
Reaktywne zapalenie stawów (?)
Sama nie miałam osteotomii, ale inny niełatwy zabieg i wiem, jak człowiek jest zaskoczony różnymi doznaniami i ile ma wątpliwości. Dlatego rozumiem, Aniu tę nieufność, ale myślę, że skoro i lekarze i rehabilitanci zapewniają, że jest OK to trzeba im uwierzyć :-). A wierzę, że osoby, które ten zabieg przeszły pocieszą Cię bardziej konkretnie :-).

_________________
Pomożesz innym dzieląc się swą wiedzą i doświadczeniami. Zacznij od działu "Gdzie się leczyć". On jest najważniejszy...


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł: Re: Problem ze zginaniem kolana (rzepka) po operacji
PostNapisane: 10 paź 2010, o 15:50 
Offline

Dołączył(a): 8 paź 2010, o 12:31
Posty: 13
Lokalizacja: Warszawa
Typ użytkownika: Kolanowiec początkujący
Mój problem: Po atroskopii i osteotomii Fulkersona, rekonstrukcji troczków (niestabilność rzepki, chondromeracja II/III)
Ja jestem dzisiaj 37 dni po operacji (osteotomia) i zginam 60 stopni. 14 dni po operacji zginałam 35 stopni (i dopiero od tego momentu zaczęłam ćwiczyć na szynie).
Oczywiście że ciągnie (ale nie boli), jest tak jak opisujesz, ty chcesz bardziej, a coś nie pozwala. Podobno to jest normalne i ja w to wierzę. mam pełne zaufanie do lekarza i rehabilitanta (spotykam się z nim 3 razy w tygodniu).
Generalnie bez pospiechu, powoli do przodu. Mój cel (jaki zreszta wyznaczył lekarz) , na początku listopada zgięcie co najmniej 90% i pełne obciązenie (juz marze o chodzeniu bez kul).
Zreszta czuje, ze jak codziennie ćwicze na szynie przez pare godzin, to popuszcza powoli i mozna zginac wiecej - zreszta cwiczenie zginania, to nie tylko szyna, ale tez opuszczenie nóg i zginanie przy opuszczzeniu. Mi lekarz powiedział, ze do 90 stopni to bez problemu, dalej zaczyna się pod górke, ale zobaczymy.
Trzymam kciuki za zginanie! :-) Daj znac jak idzie!


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł: Re: Problem ze zginaniem kolana (rzepka) po operacji
PostNapisane: 11 paź 2010, o 11:12 
Offline

Dołączył(a): 20 wrz 2010, o 18:29
Posty: 16
Typ użytkownika: Kolanowiec weteran
Mój problem: nawykowe zwichniecie rzepki 20lat temu, komplikacje, 3 operacje, w oczekiwaniu na 4 zabieg
Warszawa
o dziekie za odpowiedz! Ja dzis jestem 14 tydz po i zginam wlasnie 35 stopni! Ide dzis na cwiczenia. Zobaczymy jak bedzie dalej. Blokade czuje na maxa i az mi psichika siada, bo sie boje, ze mi cos trzeasnie, przeskoczy!
Ale np. zaczelam tez podnosic noge, cala drzy, ale daje rade!
Tez marze o obciazaniu nogi! ja zaczne chyba za miesiac( w wypise jest napiaane 6 tyg, ale nie wiem czy nie bedzie 8, bo ja jednak mialam 3 te osteotomie)
Ile godzin dziennie cwiczysz na szynie? ( ja ok 3-4 h dobowo)
I gdzie byl zabieg przeprowadzany?

Łacze sie w cwiczeniach:)
Ania


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł: Re: Problem ze zginaniem kolana (rzepka) po operacji
PostNapisane: 11 paź 2010, o 12:47 
Offline

Dołączył(a): 8 paź 2010, o 12:31
Posty: 13
Lokalizacja: Warszawa
Typ użytkownika: Kolanowiec początkujący
Mój problem: Po atroskopii i osteotomii Fulkersona, rekonstrukcji troczków (niestabilność rzepki, chondromeracja II/III)
Mialas robione 3 osteotomie! Na to samo kolano!? Dlaczego musiałas powtarzac? Lekarz mi powiedział, ze jedna starcza na całe życie (przy normalnym funkcjonowaniu, chyba, ze jakis wypadek itp...) Jak duze masz cięcie? Mi się udało na 10 cm, pod kolanem, ale dziewczyna, co leżała obok mnie i miała osteotomie 7 lat temu (tym razem miała rekonstrukcje wiązadeł), miała cięcie na ok 30 cm i mówila, ze jest gorzej, bo blizna ciągnie i jest dobrze blizne i okolice rozmasowyywac. Mi rehabilitant rozmasowuje i ja tez sama troche.
Na szynie cwicze min 6 razy po 45 min, ale generalnie w trakcie cos czytam, czy oglądam i wychodzi z reguły dłużej.
Codziennie podwyższm zgięcie o 2-5 stopni.
Oprócz tego ćwiczenia zginania na piłce, na siedząco (noga zwisa w powietrzu), ściskanie piłki między nogami i podnoszenie nogi (doszłam do 100 razy - po 35 na przmian z drugą).
35 stopni na 14 dni po zabiegu, to zupelnie ok :-)
Co do obciazania, to statystycznie jest 6 tygodni po zabiegu, ale generalnie jest to sprawa indyidualna i zależy od tego jak kolano sie zachowuje po operacji. U mnie było wszystko ok (kolano nie napuchnięte, bez grama wody, tylko normalny, pooperacyjny obrzęk) więc zaczełam obiążanie po 4 tygodiach - zupełnie inny komfort życia :-)
Cierpliwie ćwicz, regularnie spotykaj się z rehbilitantem i dobrze pójdzie :-)
Dawaj znaka jak idzie.
A operacje robiłam prywatnie w Krakowie w szpitalu Św Rafała


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł: Re: Problem ze zginaniem kolana (rzepka) po operacji
PostNapisane: 11 paź 2010, o 18:16 
Offline

Dołączył(a): 20 wrz 2010, o 18:29
Posty: 16
Typ użytkownika: Kolanowiec weteran
Mój problem: nawykowe zwichniecie rzepki 20lat temu, komplikacje, 3 operacje, w oczekiwaniu na 4 zabieg
Warszawa
Hej!
Jestem po wizycie w klinice-zdjeli mi szwy! (mieli zdjac w srode, ale dzis akurat byl doktorek, mialam miec morfologie kontrolna i jakos tak wyszlo:) krwi nie udalo sie pobrac (mam problem z zylami), ale szwy zdjeto. Rana ladnei sie goi, nie mam obrzeku, tzn maly, taki jak na 14 dni po zabiegu. Mowia, ze zgiecie jest ok, i ze stawiam sama sobie opor podswiadomie, miesniami, Nie wiem, ja to inaczej czuje. Dzis jak rehabilitantka mi zginala (tzn. cwiczyla-probowala, na brzegu lozka) to az do granicy bolu:( 35-40 stopni i nic dalej, jak puscila noge tak w powierzu (tzn lydke) to mi ta noga wisi w takim zgieciu...Nie wiem czy to normalne...
W domu cwicze z tasma na stopie, potem rozciaganie nogi na brzegu lozka, z pilka miedzy udami, no i szyna. Nie mam podnosic tej nogi! Bo za bardzo obciazam miesien, a mialam cos tam robione.
Jutro albo wieczorem napisze dokladnie o zabiegu, bo teraz musze sie dzieckiem ciut zajac (na siedzaco:)
Ps. czy czujesz drobne, bezpoblesne "pykanie", takie jak czasme w stawie w nadgarstku, albo lokciu ale w tym w kolanie?
Bo ja przy zmianie pozycji wlasnie czuje, od kilku dni. lekarz mowi, ze to moze zrosty puszczaja itp. Ale to jest dosc regularne jest. Martwie sie.


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł: Re: Problem ze zginaniem kolana (rzepka) po operacji
PostNapisane: 18 paź 2010, o 11:57 
Offline

Dołączył(a): 8 paź 2010, o 12:31
Posty: 13
Lokalizacja: Warszawa
Typ użytkownika: Kolanowiec początkujący
Mój problem: Po atroskopii i osteotomii Fulkersona, rekonstrukcji troczków (niestabilność rzepki, chondromeracja II/III)
Ania, nie czuje (i nigdy nie czułam) 'pykań'.
A jak dlugie masz cięcie? Ja mam na max 10 cm pod kolanem, ale wie, że też niektórzy mają po 30 na cale kolano. Dziewczyna, która leżała ze mną w szpitalu tak miała (operacja pare lat temu), wpominala, że przy tak dlugim cięciu jest gorzej z powrotem do zginania (dłużej to trwa, bo blizna ciągnie i boli).

Ciągle jestem ciekawa takiej ilości osteotomi (3), które miałaś. Napisz koniecznie, czym to było spowodowane? Jestem bardzo ciekawa.

Ja w obecnej chwili: zgięcie 70, obciązenie 50. Fizykoterapeuta zaproponował powolne chodzenie bez kuli, na razie przechodzenie paru kroczków, ale mam wewnetrzny opór, trochę się podświadomie boje :-(


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł: Re: Problem ze zginaniem kolana (rzepka) po operacji
PostNapisane: 19 paź 2010, o 20:36 
Offline

Dołączył(a): 20 wrz 2010, o 18:29
Posty: 16
Typ użytkownika: Kolanowiec weteran
Mój problem: nawykowe zwichniecie rzepki 20lat temu, komplikacje, 3 operacje, w oczekiwaniu na 4 zabieg
Warszawa
hej!
U mnie ok, tzn. strzela mi w kosciach, ale mowia, ze po tak rozleglym zabiegu moze tak byc, i jak zaczne obciazan to wszytsko moze gruchotac, zanim sie ustawi prawidlowo...
Kat 45-50 stopni:) dalej boli.
No i cwiczonka, pilka, streching, ciagle tez to kolano napinam.
Jutro ide do synka do przedszkola na pasowanie na przedszkolaka, mam nadzieje, ze doturlam sie jakos po schodach (boje sie deszczu:(
A tak to glownie leze, siedze w domu.

Co do mojej histori to bylo tak. Jako nastolatka zwichnelam w czasie zwyklego upadku rzepke. Wladowali mnie wtedy w gips. Po zdjeciu gipsu, rzepka przeskakiwala przt kazdym zgieciu-nie bolalo, pojawila sie mala niestabilnosc przy bieganiu, chodzeniu po schodach etc. Mialam potem 3 operacje (w duzych odstepach czasowych). Po jednej z nich bylo nawet ok, ale jak wyjeli sruby to znowu cos sie poluzowlao i przeskakiwala. Potem jakos chodzilam (nie bolaao mnie nigdy!), do dyskomfortu przeskakiwania sie jakos przyzwyczailam. Zylam normalnie-wakacje, praca, dziecko. Oczywiscie sportow nie uprawialam, no i caly czas z tylu glowy byla obowa o to kolano. Troche jak na bombie zylam:(
Az 1,5 roku temu poslizgnelam sie w lazience i upadlam, potem zaczelo cos bardzo chrupac w kolanie i pojawila sie spora niestabilnosc. Jak w grzechotce dzieciecej. Zrobilam badania w carolnie (rtg rezonans, tm) no doopiero cuda wyszly! Noga cala zwichrowana we wszstkie strony swiata, chondromalacja itp. Trzeba bylo kosci naprostowac (piszczelowa i udowa) bo sie zrotowaly, w wyniku zlego stawiania kolana, obciazania, miliona krokow, ktore robilam przez lata. Tego nie widac bylo golym okiem, ale w badaniach wyszly duzy zmiany:(
No i cos trezba bylo z tym zrobic, bo nawet na endoproteze sie nie nadawalma, bo kosci skrzywione (klyckie starte).
najpierw mialm miec zabieg w Carolinie, ale mnei wkurzyli-cenowo i czasowo! Nie moglam sie doprosic o skierowanie!
Wiec poszlam do Ortopediki (polowa zespolu z Caroliny, bo sie rozdzielili)
W miedzyczasie bylam w Zorach i jeszcze tam gdzies (Skra w Wawie itp.), ale ci lekarze to porazka, bali sie ingerowac, chcieli zrobic tylko artroskopie, zeby nic nie ruszac, bo przeciez poki chodze, to chodze. Smiechu warte!

W Ortopedice poszlo dosc sprawnie. Zaproponowano mi duzy, rozlegly zabieg, ktory z Carolinie chcieli rozbic na 2x. Ale ja przy malym dziecku, rodzinie, nie moglam sie wylaczyc z zycia na 1,5 roku-2 lata.
Tak wiec mialma zrobiona osteotomie guzowatosci piszczeli+osteotomie kosci udowej i osteotomie kosci piszczelowej (czyli 3 osteo.) mikrozlamania, czyszczenie itp.
Dwie blizny-na udzie ok 10cm, piekna, cieniutka, z wchlanialnymi szwami!
Na kolanie ok 30cm, po calosci, po starej bliznie, no i ta juz piekna nie jest (ale mi nie przeszkadza!, oby bylo dobrze, a mini i tak nie nosze)


tak wiec zabieg trwal 6h, stracilam duzo krwi, potem mialma transfuzje, kasy tez sporo poszlo, mam jednak nadzieje, ze sie to oplaci, ze bedzie lepiej, ze cos tam zreperowali. Oczywiscie Malyszem nie bede, ale zebym mogla normalnie np jezdzic na rowerze itp. Bez tego cholernego chrupania i przeskakiwania, no i w rezultacie scierania rzepki.
Ona sobie przez to, ze przeskakiwala, zrobila sobie nowy tor przemieszczania sie w kolanie i zniszczyla przez to chrzastke na klykciu (starla go!), na spodzie tej rzepki itp.

To tak pokrotce.
9.11 mam kontrole i rtg! Nie moge sie doczekac!

Nie wiesz czy przy zelastwie w nodze mozna robic rezonans i tomografie? Mam bardzo duzo srubek i 2 blaszki.


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł: Re: Problem ze zginaniem kolana (rzepka) po operacji
PostNapisane: 19 paź 2010, o 20:46 
Offline

Dołączył(a): 17 gru 2009, o 13:27
Posty: 23
Typ użytkownika: Kolanowiec początkujący
Jeżeli masz różne metalowe rzeczy w nodze to rezonans odpada


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł: Re: Problem ze zginaniem kolana (rzepka) po operacji
PostNapisane: 19 paź 2010, o 21:56 
Offline

Dołączył(a): 8 paź 2010, o 12:31
Posty: 13
Lokalizacja: Warszawa
Typ użytkownika: Kolanowiec początkujący
Mój problem: Po atroskopii i osteotomii Fulkersona, rekonstrukcji troczków (niestabilność rzepki, chondromeracja II/III)
Ania, no niezłą masz tą historie kolanową. I operacyjną...
Ja miałam dwa przed operacją 4 zwichnięcia rzepki. Pierwsze dwa (rok po roku) jak byłam nastolatką, wtedy też dostałam skierowanie na operacje do Piekar, ale nie poszłam (bo nastolatki nie myślą o operacjach, a w tym czasie znajomą lekarze tak zooperowali, ze została ze sztywna nogą i miałam stracha). Te dwa pierwsze były dość powaznymi zwichnięciami, po pierwszym dostałam gips na całą noge na 2 tyg, drugie wydarzylło się na wakacjach w Niemczech i dostałam wtedy taką leciutką orteze na 10 dni, oczywiście potem w obu przypadkach była kilu miesieczna rehabilitacja.
Trzeci raz rzepka wypadła mi jak byłam w 9 miesiacu ciąży, leżac na łóżku, ale było delikatnie i nie zawracałam sobie tym głowy, bo zaraz miał byc poród.
Czwarty raz zwichnełam boleśnie i ostro, wiedziałam już, ze muszę się tym poważnie zająć no i skończyło sie operacją. Po rezonansie wyszło, ze mam wade wrodzoną - rzepka ustawiona z boku, dlatego spadała, a kosć piszczelowa zupełnie płaska, wiec nawet rzepka nie miała jak się trzymać, stąd dalej nadwyrężone troczki, jeden przyrośnięty, chondromelacja itp.
Operacja wyszła super, 2h, gorzej jest z rehabilitacją, tzn mam super fizykoterapeute, ale problm w tym, że mam podświadomego stracha przed chodzeniem - obciążaniem zooperowanej nogi. Mogłabym juz zaczynać robić parę kroczków bez kul, ale psychicznie nie jestem w stanie się przełamać. Kontuzje miałam półtora miesiaca przed opercją i juz tyle czasu to trwa, ze chyba mój mózg zapomniał jak się korzysta z obu nóg przy chodzeniu :-(
Ja mam wizyte kontrolna 3 listopada z RTG.
Moja córka ma mianowanie na przedszkolaka w listopadzie i też mam nadzieję, że jakoś doczłapię :-), trzymam za Ciebie jutro kciuki!
Ja z kolei mam 3 śrubki, pamietam, ze jak robiłam przed operacja rezonans, to była info, ze trzeba poinformowac o jakiś metalach , ale nigdzie nie było info, ze nie można z tego powodu wykonywac...?
wg mnie rehabilitujesz się szybko, na pewno lepiej Ci idzie niż mnie, dawaj znac o postępach :-)


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 26 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 [czas letni (DST)]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 0 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL