Rzepka
http://kolana.hg.pl/forum/

Przypadek Zielonej ... z zerwanym ACL
http://kolana.hg.pl/forum/viewtopic.php?f=82&t=282
Strona 3 z 3

Autor:  klamp_art [ 11 mar 2011, o 12:06 ]
Tytuł:  Re: Przypadek Zielonej ... z zerwanym ACL

...na baletach:)
...długo diagnozowali, potem artro diagnostyczna, cos koło 6-7 miesięcy i zabieg pierwszego przeszczepu który wytrzymał ok 6 lat, wróciłem do sportu i wtedy najłatwiej znowu o zerwanie, czworogłowego nigdy nie odbudujesz w 100%, jest zasada że więzadło krzyżowe odpowiada za siłę czworogłowego również, zerwanie więzadeł i zabieg to osłabienie czworogłowego (chodzenie o kulach itd.) czyli odbudowa ale i równiez wpływ więzadeł na mięsień....ketonal, butapirazol i opaska elastyczna tak się czeka na zabieg:)

Autor:  Zielona [ 11 mar 2011, o 12:39 ]
Tytuł:  Re: Przypadek Zielonej ... z zerwanym ACL

Miałeś może styczność z osobami, które nie robiły rekonstrucji? Jak ich kolanka?

Autor:  klamp_art [ 12 mar 2011, o 00:27 ]
Tytuł:  Re: Przypadek Zielonej ... z zerwanym ACL

....jak nie uprawiały wyczynowo sportu...to po co przeszczep?

Autor:  kowal510 [ 16 mar 2011, o 23:21 ]
Tytuł:  Re: Przypadek Zielonej ... z zerwanym ACL

Istotną rzeczą przy przeszczepach ACL jest metoda wykonania mocowania jej autonomiczność lub jej brak.A po przeszczepie rehabilitacja to ona gwarantuje powrót mięśni do stanu sprzed urazu-zabiegu.

Autor:  Zielona [ 28 mar 2011, o 15:22 ]
Tytuł:  Re: Przypadek Zielonej ... z zerwanym ACL

kowal510 napisał(a):
Istotną rzeczą przy przeszczepach ACL jest metoda wykonania mocowania jej autonomiczność lub jej brak.A po przeszczepie rehabilitacja to ona gwarantuje powrót mięśni do stanu sprzed urazu-zabiegu.


Możesz doprecyzować sformułowanie "metoda wykonania mocowania jej autonomiczność lub jej brak" tzn. co?

Autor:  kowal510 [ 28 mar 2011, o 22:59 ]
Tytuł:  Re: Przypadek Zielonej ... z zerwanym ACL

Mocowanie autonomiczne przeszczepu to takie w którym otwory wierci się w miejscu po uszkodzonym więzadle przybliżając przeszczep do zerwanego oryginalnego własnego więzadła.Nie każda metoda z założenia jest autonomiczna.A z kolei metoda nie gwarantuje prawidłowego wiercenia otworów a to jest sztuka którą niestety nie każdy ortopeda posiadł.

Autor:  Zielona [ 29 mar 2011, o 09:44 ]
Tytuł:  Re: Przypadek Zielonej ... z zerwanym ACL

Dzięki za "doprecyzowanie". Jednym słowem im bardziej doświadczony ortopeda w rekonstrukcjach, tym mniejsze ryzyko "spartolenia".

A wracając do mojej kwalifikacji.
Jestem zakwalifikowana do rekonstrukcji, ale nie podjęta została decyzja co do terminu. Jak to ładnie ujął ortopeda kwalifikujący: "Rekonstrukcja nie jest u Pani konieczna, ale w perspektywie czasu jest nieunikniona. Kolano jest stabilne, szufladka minimalna, mięśnie wydają się ok." Natomiast cała rozmowa o szczegółach operacji, możliwych powikłaniach, oraz zasadności rekonstrukcji była raczej zniechęcająca niż podbudowująca.

Autor:  Paunow [ 29 mar 2011, o 11:29 ]
Tytuł:  Re: Przypadek Zielonej ... z zerwanym ACL

Podziwiam fachowość tegoż doktora :) I trzymam kciuki za kolano :) Oby tak dalej :) Bardzo pozytywnie brzmi Twoja historia :)

Autor:  kolonoskop [ 20 paź 2011, o 13:26 ]
Tytuł:  Re: Przypadek Zielonej ... z zerwanym ACL

Witam,
Poprzedniego lata niestety stanąłem dość niefortunnie i uszkodziłem więzadła. Na początku oczywiście zapewniano mnie, że to nic poważnego i szybko przejdzie – mimo zastosowania leczenia ból nie zniknął. Próbowałem wielu rzeczy, ale prawdziwym rozwiązaniem moich boleści okazała się dopiero terapia PST. Więcej info o PST znajdziecie na http://www.pst-polska.pl/ Gorąco polecam!
L

Autor:  krzysztofadamowicz [ 29 maja 2012, o 00:14 ]
Tytuł:  Re: Przypadek Zielonej ... z zerwanym ACL

Zielona napisał(a):
Witam kolankowców!

No i minął ponad rok od zerwania ACL.
Po dwóch miesiącach intensywnej rehabilitacji po artroskopii diagnostycznej zaczęłam normalnie funkcjonować. Kolano nie boli, nie ucieka ale ... nie gram w siatkówkę, nie jeżdżę na nartach, ze strachu, że moje kolanko tego nie udźwignie i całkiem się załatwię.
W ubiegłym roku w szpitalu zapisali mnie do "kolejki" na rekonstrukcję ACL.
Zdążyłam już zapomnieć, że mnie czeka i dzisiaj zadzwonili ze szpitala, że na 24 marca mam zaplanowaną kwalifikację a potem w okresie tygodnia, dwóch - rekonstrukcję ACL.

No i mam zgryza. Boję się i waham czy poddawać się rekonstrucji, skoro jest wszystko ok?


Witaj,
Trudno przecenić funkcję jaką pełni ta struktura. WKP odpowiada w bardzo dużym stopniu za stabilność i prawidłowe funkcjonowanie kolana. Zapobiega ono wysuwaniu się goleni do przodu względem kości udowej, ogranicza rotację goleni, oraz stabilizuje kolano w płaszczyźnie czołowej. Zapewnia wreszcie warunki do prawidłowego funkcjonowania łąkotek oraz chrząstek.

Nieprawidłowo funkcjonujący staw zaczyna zużywać się w przyśpieszonym tempie. Nawet normale funkcjonowanie, które wiąże się przeciętnie z wykonaniem ok. 1,5 mln kroków rocznie (nie mówiąc już o uprawianiu sportu), doprowadza do całkowitego zniszczenia kolana i konieczności stosowania protez już w ciągu kilkunastu lat. Początkowo pojawiają się nawracające wysięki do stawu kolanowego, "uciekanie" kolana oraz zaniki mięśniowe. Uszkodzeniu ulegają łąkotki i chrząstka na powierzchniach stawowowych doprowadzając do blokowania kolana i rozwinięcia masywnych zmian zwyrodnieniowych.

Wybór jest trudny

3mam kciuki

Strona 3 z 3 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 [czas letni (DST)]
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/