Rzepka http://kolana.hg.pl/forum/ |
|
Osteotomia guzowatości kości piszczelowej http://kolana.hg.pl/forum/viewtopic.php?f=55&t=330 |
Strona 2 z 5 |
Autor: | Agnieszka [ 30 cze 2011, o 23:55 ] |
Tytuł: | Re: Osteotomia guzowatości kości piszczelowej |
Witam, Ja również jestem po zabiegu osteotomii guzowatości kości piszczelowej i muszę powiedzieć, że to co autor wątku napisał jest wprost niewiarygodne ![]() W moim przypadku nie było tak różowo, operowana byłam 1 września 2009r, do domu wypisano mnie po 4 dniach i czas od operacji przez kolejne 6 miesięcy wspominam raczej niemiło. Po pierwsze: w szpitalu usiłowano założyć mi ortezę 2 dnia od operacji co mimo silnych środków przeciwbólowych miłe nie było, moje pierwsze kroki z ortezą to praktycznie nauka chodzenia i wyczyn niczym wejście na Kilimandżaro... po drugie: Mięsień czworogłowy uda praktycznie zniknął w przeciągu tygodnia, miałam ogromne problemy z rozruszaniem mięśnia co jest niezbędnym elementem rehabilitacji. po trzecie: nogę uniosłam jakieś 10cm nad ziemię w pozycji leżącej dopiero po około 4 tygodniach od operacji. po czwarte: o kulach zaczęłam swobodnie chodzić około 4 tygodni po operacji, natomiast bez kul po około 3-4 miesiącach śruby miałam usuwane 17 lutego 2011r. do tej pory nie biegam normalnie, biegnąc utykam, bo nie potrafię swobodnie przenieść ciężaru ciała na lewą operowaną nogę ale za to jeżdżę na rowerze (zaczęłam jeździć po 4miesiącach od operacji), do dzisiaj nie jestem w stanie wyprostować nogi siedząc np. na krześle, a po schodach niestety wchodzę jak pokraka. Nie jestem tak sprawna ruchowo jak kiedyś (a raczej należałam do osób lubiących sport i wysyłek fizyczny) Niewątpliwym plusem operacji jest fakt, że moja rzepka przestała wyskakiwać spontanicznie przy każdej okazji, a ból przestał być moim cieniem. Jeśli chodzi o rehabilitację: wszyscy wiemy jakie są terminy oczekiwania na rehabilitację w ośrodkach medycznych, ja czekałam 3 miesiące, a do tego czasu sama wypracowałam sobie postępy w usprawnianiu nogi (ćwiczenia izometryczne i ćwiczenia na basenie- tutaj początki miałam również trudne, ból ogromy podczas zwykłego chodzenia w wodzie, z czasem do wytrzymania). Do tego stopniowo doszedł rower. Bieganie niestety do dzisiaj sprawia mi ogromny kłopot. Operację miałam refundowaną przez NFZ (Prywatnie zapłaciłabym ok. 6500zł.), koszt ortezy -250zł (reszta refundowana), kule zakupiłam własne -40zł sztuka. Mimo tego, iż nie odzyskałam sprawności sprzed operacji, jestem zadowolona z efektu, jest zgodny z założeniami- rzepka nie wypada. Z czasem będzie już tylko lepiej. Pozdrawiam. |
Autor: | asz84 [ 28 lis 2011, o 00:06 ] |
Tytuł: | Re: Osteotomia guzowatości kości piszczelowej |
Witam, A ja mam pytanie do osób się tu wypowiadających.... Z tego co zauwazyłam wszyscy mieliście usuwane śruby z kolan. Ja jestem 3 tyg po operacji i od samego początku miałam powiedziane, że śruby nie bedą z kolana usuwane tylko zostają już tam na stałe. Czy ktoś też miał? Od czegoś to zależy? |
Autor: | Kojo [ 28 lis 2011, o 00:18 ] |
Tytuł: | Re: Osteotomia guzowatości kości piszczelowej |
jestem ponad rok po operacji, po roku na wizycie kontrolnej lekarz zbadał kolano i stwierdził, ze skoro mnie nic nie boli, to nie ma potrzeby wyciągania mi śrub. Ja śrub w ogóle nie czuję, zresztą ponad rok po operacji kolano zachowuje się fantastycznie, po prostu odzyskałam całkowicie zdrowe kolano ![]() |
Autor: | Agnieszka [ 28 lis 2011, o 20:56 ] |
Tytuł: | Re: Osteotomia guzowatości kości piszczelowej |
u mnie śruby zostały wyciągnięte po 17 miesiącach od operacji. Przyczyny były dwie: 1. przeszczepiany fragment kości zrósł się na tyle dobrze, że śruby były zbędne 2. jedna z 2 śrub najnormalniej w świecie zaczęła wystawać i przeszkadzać mi w codziennym funkcjonowaniu. Podobno czasem tak się dzieje. A że ja mam szczęście do wyjątków... ![]() na chwile obecną dalej walczę z powrotem do pełnej sprawności. najgorsze są w moim przypadku dwie czynności do opanowania: wchodzenie po schodach i bieganie. poza tym pełen komfort ![]() pozdrawiam |
Autor: | pół_pająka [ 14 sty 2012, o 20:22 ] |
Tytuł: | Re: Osteotomia guzowatości kości piszczelowej |
Witam, Również mam wielkie szczęście co do wyjątków. Jestem po osteotomii guzowatości kości piszczelowej (obie nogi). Ortopeda - profesor T.T. powiedział, że ze śrubą można żyć i jak nie chcę jej usuwać to nie muszę. Nosiłem się z nią 4 lata i gdyby nie fakt, że nagle nie wiadomo skąd bo nie miałem żadnego urazu zaczął sinieć mi palec w stopie i przy tym był ogromny ból - stopę trzymałem w zimnej (lodowatej) wodzie aby tylko odczuć ulgę - nic bym nie robił ze śrubą. Już nie będę się rozpisywał co i jak się dalej działo - było jednym słowem ciężko. Owa śruba narobiła mi "bigosu" - zastosowano leczenie: Trombectomia i rekonstrukcja tętnicy podkolanowej z łatą z żyły odstrzałkowej oraz usunięcie metalu. Do dzisiejszego dnia walczę ze skutkami po tej przygodzie. Obecnie jestem w trakcie oczekiwania na zabieg rekonstrukcji chrząstki stawowej. przyjęcie do kliniki w poniedziałek 16-01-2012 |
Autor: | Ewa Max-Kolanko [ 14 sty 2012, o 23:04 ] |
Tytuł: | Re: Osteotomia guzowatości kości piszczelowej |
Witam Weterana ![]() Ho, ho. Zabieg tuż! Powodzenia!!! Czy możesz powiedzieć więcej co to będzie? Również u profesora Trzaski? On stosuje tam m.in. metodę włókna węglowego, czyżby to to? W ogóle ciekawa jestem Twojej historii, mamy podobne doświadczenia co najmniej jeśli chodzi o turystykę kolanową ![]() |
Autor: | pół_pająka [ 15 sty 2012, o 01:00 ] |
Tytuł: | Re: Osteotomia guzowatości kości piszczelowej |
niestety nie u prof Trzaski, chociaż to bardzo dobry specjalista, musiałem się z nim rozstać ponieważ po drodze pojawiła się inna poważna choroba (następstwo trombectomii i rekonstrukcji tętnicy) masywna obustronna zatorowość płucna - ledwo przeżyłem. musiałem poszukać ortopedy w najbliższej okolicy. słyszałem o metodzie chopina i zastanawiam się czy nie skontaktować się z profesorem |
Autor: | Ewa Max-Kolanko [ 17 sty 2012, o 20:13 ] |
Tytuł: | Re: Osteotomia guzowatości kości piszczelowej |
No widzę, że było bardzo ciężko. Tyle robi się osteotomii i nic, a od czasu do czasu ktoś ma pecha ![]() |
Autor: | pół_pająka [ 26 sty 2012, o 18:26 ] |
Tytuł: | Re: Osteotomia guzowatości kości piszczelowej |
lekarze mówili że mogła być za długa i dlatego tak się stało |
Autor: | asz84 [ 5 lut 2012, o 16:35 ] |
Tytuł: | Re: Osteotomia guzowatości kości piszczelowej |
To teraz ja przedstawię swoją krótką historię po osteotomii. Minęło mi właśnie 14 tyg po operacji. Jak na razie mam mieszane uczucia co do efektów, jeśli można w ogóle w tej chwili jakiekolwiek efekty oceniać ;]. Ale zacznę od początku. Operacja przebiegła całkiem sprawnie, w szpitalu spędziłam 5 dni. Dzięki bogu istnieje coś takiego jak morfina... Niestety podejście niektórych pielęgniarek i brak ich chęci doinformowania co można a czego nie można robić z pacjentem po takiej operacji zostawię bez komentarza. Mam tylko nadzieję, że nie będzie tego żadnych skutków w przyszłości. Po powrocie do domu przez kolejne półtora tygodnia zmagałam się z bólem kolana. Na szczęście po tym czasie zaczęłam przesypiać noce wiec dla mnie był to wielki postęp ![]() ![]() ![]() ![]() Pozdrawiam Ps. Mam pytanie do pół_pająka - napisałeś/aś, że śruba mogła być za długa. Tzn, że przewiercili Ci piszczel na wylot? Bo w jaki inny sposób mogło dojść do uszkodzenia przez śrubę tętnicy??? |
Strona 2 z 5 | Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 [czas letni (DST)] |
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group http://www.phpbb.com/ |