Rzepka
http://kolana.hg.pl/forum/

Według badań nic takiego, a momentami ledwo chodzę
http://kolana.hg.pl/forum/viewtopic.php?f=47&t=1012
Strona 2 z 2

Autor:  Paffcio [ 23 sie 2013, o 09:40 ]
Tytuł:  Re: Według badań nic takiego, a momentami ledwo chodzę

Krew na WB oddawalem w Medicoverze, oni to chyba potem gdzies wysylaja. Ceny nie znam, bo poszlo to z abonamentu wykupionego w Medi przez firme, w ktorej pracuje. Ale jezeli chodzi o koszty, to samo badanie to pikus, gorzej jest potem z kuracja - 300 do 400pln miesiecznie na antybiotyki i comiesieczna wizyte u lekarza prowadzacego (z poza Medi, bo tam tego leczyc nie potrafia, przynajmniej w Krakowie). I tak przez kilka, kilkanascie miesiecy...

Autor:  allicja [ 24 sie 2013, o 14:52 ]
Tytuł:  Re: Według badań nic takiego, a momentami ledwo chodzę

Będę sprawdzać ten trop - chlamydiowy. Nurtuje mnie jednak jeszcze jedno pytanie, a propos ćwiczeń. Bo mam takie dni, bardzo często, kiedy kolano boli mnie "tak po prostu", cokolwiek bym nie robiła. Boli wszelki nacisk rzepki na tkanki, odczuwam kolano nawet przy biernym napinaniu czworogłowego. I nie wiem, czy ćwiczyć wtedy, czy nie. Na rehabilitacji nie otrzymałam jednoznacznej odpowiedzi, tzn. próbujemy szukać ćwiczeń bez bólu. Ale gdy boli cały czas, cokolwiek? Przecież chyba nie da się czekać z rehabilitacją na moment, kiedy nie będzie boleć? Sama nie wiem. Jak to u Was jest?

Autor:  aguar [ 24 sie 2013, o 17:16 ]
Tytuł:  Re: Według badań nic takiego, a momentami ledwo chodzę

Ja czasem czekam kilka dni, czasami tydzień, zdarzało się jeszcze dłużej. Zawsze się wtedy dołuję, że mięśnie zanikają, trzeba będzie zaczynać wszystko od nowa :( Potem jak ból się zmniejsza zaczynam od izometrycznych... Przekonałam się, że w moim przypadku nie można nic na siłę, bo jest jeszcze gorzej.

Autor:  Ewa Max-Kolanko [ 24 sie 2013, o 21:48 ]
Tytuł:  Re: Według badań nic takiego, a momentami ledwo chodzę

U mnie wygląda to dokładnie tak samo...

Autor:  allicja [ 24 paź 2013, o 11:56 ]
Tytuł:  Re: Według badań nic takiego, a momentami ledwo chodzę

Wracam do swojego wątku, bo sporo się dzieje, a wiem z własnego doświadczenia, że takie "historie leczenia" mogą być pomocne dla forumowiczów, którzy zmagają się z podobnymi problemami.
U mnie po trwającej jakieś 3 tygodnie poprawie (która nie była jakąś rewelacją, ale umożliwiała w miarę normalne funkcjonowanie) nastąpiło dość spektakularne pogorszenie z momentami, w których prawie nie mogłam chodzić. I tak jest do dziś, z różnymi małymi "górkami" i "dołkami". Rehabilitacja u mnie niespecjalnie działa, bo wszelkie napinanie mięśnia czworogłowego jest bolesne i w konsekwencji prowadzi do rozdrażniania kolana. W efekcie więc lekarz zdecydował, bym na razie nie ćwiczyła.
Lekarz u którego się leczę, zdiagnozował mój problem jako uklinowanie ciała Hoffa w stawie rzepkowo - udowym. Poczytałam trochę na ten temat - okazuje się, że na stronach anglojęzycznych można znaleźć sporo informacji i artykułów (nawet określane jest to mianem "syndromu Hoffa") i wynika z nich, że do pół roku stosuje się leczenie zachowawcze, ale jeżeli nie przynosi ono rezultatów, wówczas zalecana jest artroskopia. I tak też dzieje się w moim przypadku... Mam jeszcze zalecenia od reumatologa wykonania badań w kierunku różnych bakterii mogących bruździć mi w stawie, jednak jeżeli one niczego nie wykażą (a reumatolog sugeruje raczej, że nie tutaj jest problem), wówczas chyba nie będzie wyjścia... Doktor mówi, że przy ingerencji artroskopowej i przycięciu tego, co klinuje się w stawie, szanse na rozwiązanie problemu są bardzo duże. Nie wiem, boję się tej artroskopii i wolałabym jej uniknąć, z drugiej strony jednak dalsze funkcjonowanie na poziomie 80-letniej staruszki nie specjalnie mi się uśmiecha, a do mojego lekarza mam spore zaufanie. Tylko że chcąc zoperować się u niego, trzeba wysupłać niemałe pieniądze, bo tylko prywatnie. Z kolei operowanie się na NFZ "byle gdzie" absolutnie nie wchodzi w grę.

Wydaje mi się jednak, że to, co opisywane jest jako "Syndrom Hoffy" bardzo dobrze wyjaśnia moje problemy z kolanem i jego rehabilitacją. W skrócie można poczytać o tym na przykład tutaj:
http://www.osteopaths.uk.com/hoffa.html
I tutaj: http://orthopaedic.com.sg/hoffas-syndro ... knee-pain/
Wynika z tego, że ciało tłuszczowe Hoffy to taka poduszka pełniąca rolę amortyzatora w stawie. Jest to bardzo unerwiona struktura, w związku z czym jej urazy mogą być mocno bolesne. W momencie, kiedy dojdzie do rozdrażnienia ciała Hoffa, może ono - zamiast być płynnie "wypychane" w procesie prostowania kolana, uklinować się między kością udową a piszczelową, co wywołuje błędne koło choroby, gdyż uklinowane tkanki są wtórnie podrażniane poprzez ruch w stawie. Największa dolegliwości pojawiają się podczas prostowania kolana - stąd silny wyprost, jaki pojawia się, gdy napinamy mocno czworogłowy, może prowadzić do dolegliwości bólowych.
Wydaje mi się, że ten problem nie jest jeszcze powszechnie rozpoznawany w Polsce, o czym świadczyć może chociażby nikła liczba informacji, jakie można znaleźć na polskojęzycznych stronach.

Autor:  Ewa Max-Kolanko [ 27 paź 2013, o 23:07 ]
Tytuł:  Re: Według badań nic takiego, a momentami ledwo chodzę

Alicjo bardzo dziekujemy za informacje. Postaramy się je jakoś wyodrębnić, bo rzeczywiście to dość nowe zagadnienie, które może pomóc innym. Na pewno zrobiłaś postęp na drodze do wyleczenia, a to już jest sukces.
Tak zrobienie artroskopii prywatnie to spory wydatek, szczególnie, że musisz jeszcze doliczyć koszty rehabilitacji. Mam nadzieję, że uda Ci się rozwiązać te sprawy.

Przypomniała mi się historia Zuzy, która miała wycinany fragment ciała Hoffy z bardzo dobrym skutkiem (choć nie wiem, czy był to dokładnie Twój przypadek.)
viewtopic.php?f=3&t=256&hilit=hoffy

Pozdrawiam serdecznie i trzymam mocno kciuki. Daj nam znać jak Ci leci.

Ewa

Autor:  allicja [ 23 lis 2013, o 10:52 ]
Tytuł:  Re: Według badań nic takiego, a momentami ledwo chodzę

Kilka nowych wieści z placu boju :)
Niecały miesiąc temu zaczęłam nową rehabilitację, na miejscu w Krakowie, bo już nie dałam rady nigdzie daleko jeździć. Do walki wkroczyło też drugie, coraz mocniej szwankujące kolano, które poddałam również diagnozie USG i wyszły problemy biomechaniczne (lateralizacja, wysokie ustawienie rzepki) na skutek przeciążeń.
Moja rehabilitacja polega na pracy manualnej (bitą godzinę terapeuta mobilizuje mi obydwie rzepki, rozciąga mięśnie, powięzie itp.), a potem jeszcze ćwiczeniach na sali - dużo rozciągania, stopniowo wprowadzane wzmacnianie, niemalże wszystko jest zmobilizowane do pracy od pasa w dół ;) No i cóż, na razie ostrożnie mogę powiedzieć, że moje lewe kolano od prawie miesiąca nie zaliczyło znaczącego pogorszenia, utrzymuje się w stanie względnie stabilnym, pozwalającym mi na w miarę normalną codzienność "bez szaleństw". Czasami się grzeje, czasem zakłuje czy mocniej zaboli pod obciążeniem, ale tragedii nie ma. Nie ma tych mocnych ucisków pod rzepką, które tak bardzo utrudniały chodzenie. Kolano nie boli samoistnie, od dawna nie budzi mnie w nocy. Na razie podchodzę do tego ostrożnie, bo takie "poprawy" już bywały, ale jeżeli to się utrzyma... Hmmm, czasami świta nadzieja, że może uniknę operacji.
Pojawił się jeszcze jeden, trochę niepokojący wątek, mianowicie w ramach zaleconych przez reumatologa badań laboratoryjnych wyszły mi bardzo wysokie przeciwciała przeciwko... yersinii. Wynik bardzo mętny, bo wysoko jest w klasie IgG, która teoretycznie odpowiada za "pamięć układu immunologicznego" po przebytej niegdyś infekcji (tylko że u mnie ta pamięć jest kilkunastokrotnie ponad normę). Przy powikłaniach stawowych ma się przeciwciała raczej w klasie IgA, gdzie u mnie jest norma. Póki co zrobiłam powtórne badania, dodając tez klasę IgM, no i czekam na wynik... Mam nadzieję, że to jednak nie yersinia siedzi mi w stawach i że nie będę musiała podejmować długiej i wyczerpującej antybiotykoterapii. Zwłaszcza, że na takich zakażeniach mało kto się zna.
Ostatnio dużo uwagi poświęcam na pracę z drugim kolanem, tym "biomechanicznym". I tutaj ciekawią mnie opinie forumowiczów, którzy zmagali się z lateralizacją - po jakim okresie ćwiczeń zaczęliście odczuwać jakąś znaczącą ulgę? Ile czasu zajęło Wam leczenie tej przypadłości? Serdecznie pozdrawiam czytających :)

Autor:  allicja [ 21 lut 2014, o 09:45 ]
Tytuł:  Re: Według badań nic takiego, a momentami ledwo chodzę

Ciąg dalszy mojej historii opisałam tutaj: viewtopic.php?f=56&p=6736#p6736

Strona 2 z 2 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 [czas letni (DST)]
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/