Cześć.
Wczoraj znalazłam to forum - też mam problem z kolanami. Można powiedzieć, że żyję poprzez nie - od 2008 determinują to moje życie
Wczoraj byłam u ortopedy: tak już będzie, zwyrodnienie, jak boli, znaczy się nie wolno chodzić, jeździć + leki przeciwzapalne, 10 zabiegów rehabilitacyjnych - STANDARD.
Dużo objawów, o których przeczytałam w dziale "Zespół bólowy przedniego przedziału kolana " do mnie pasuje, tylko gdzie znaleźć lekarza, który właściwie i konkretnie zdiagnozuje, o co chodzi
Jestem Marzena, rocznik 68. Kocham rower, uganiałam się po okolicy w każdej wolnej chwili. Jeździłam turystycznie, nie za szybko (średnie prędkości 12 - 14 km/h za to na dłuższe trasy, tak od 50 do 100 km jednorazowo. Jednego razu w trasie, było to w maju 2008, poczułam się "słabo w kolanach" a w lewym zaczęło mi coś przeskakiwać. I tak się zaczęła moja gehenna. W 2009 miałam artroskopię, potem rehabilitację i przez pewien czas było lepiej choć w kieszeni zrobiło się pusto. Teraz jest równia pochyła: Boli po godzinnym spacerze czy rowerze.
Jak pisałam, uwielbiam włóczyć się rowerem po lasach i polach, to był też mój codzienny środek transportu z wyboru. Lubię literaturę, muzykę, film. Tylko że teraz bardzo często nic mi się już nie chce (psychika siada). Gdy musiałam odstawić rower, zainteresowałam się fotografią - fajne to, ale to z ruchem równać się nie może.
Rejestruję się, bo, jak to mówią, w kupie raźniej
