Zajrzałam na to forum w poszukiwaniu informacji na temat leku Plascledine, ale jak poczytałam niektóre posty doszłam do wniosku, że może warto poprosić Was o rady i wskazówki. Moim głównym problemem od ponad 30lat jest kręgosłup, który ostro dostawał w kość i wreszcie się zbuntował. Ale w od ubiegłego roku zaczęłam mieć problemy z nogami. Podczas spoczynku nie odczuwam bólu, problem zaczyna się podczas ruchu. Najpierw przeszywający ból w kolanach, drętwienie mięśni ud / jakbym miała straszne zakwasy/ a na koniec dołącza do tego ból bioder. Wrażenie koszmarne, jakby wszystko miało się za moment rozsypać. Doszło do tego, że pokonanie 100metrów bez przystanku stanowi nie lada problem. Jazda na rowerze też stała się koszmarem. O chodzeniu po schodach nawet nie wspominam. Boję się, że za jakiś czas ból nie pozwoli mi w ogóle funkcjonować. Wizyta u lekarza reumatologa / czekałam na nią prawie pół roku/ sprowadziła się do wypisania recepty i skierowania na rehabilitacje/ ale te dopiero będą w kwietniu przyszłego roku/. Poradźcie mi co mogę zrobić, co to w ogóle może być. Bo lekarz żadnej diagnozy nie postawił, zresztą nawet nie obejrzał tych moich biednych kolan.
|