forum o naszych kolanach

Czy ktoś zna odpowiedz na pytanie w tytule? Buszuję po stronie usiłując zyskać jakieś wyobrażenie na temat standardów postępowania przy określonych chorobach/dolegliwościach kolan. Mieszkam poza granicami Pl. i usiłuję wyleczyć tu moje kolana, póki co bez efektu (mam wątpliwosci co do samej diagnostyki i diagnozy nawet). Zastanawia mnie, dlaczego - chciałam porównać standardy tutejsze do tych polskich, ale czy są w ogóle jakieś standardy?
Pierwsze pytanie do posiadaczy chrondomalacji - co Wam sie proponuje? Kiedy zaczyna byc mowa o zabiegach typu golenie, nawiercanie, przeszczep itd?
Ja u siebie usłyszałam, że jeszcze "młoda jestem"... (miło, 34l ) Czy to znaczy, że mam zyć z tym bólem i czekać aż będzie z chrząstkami gorzej ?
Dostałam jedynie propozycje zastrzyków kolagenowych, których skuteczność, jak zdążyłam się zorientować, jest dyskusyjna. Wielomiesięczna rehabilitacja pomogła na "kolano skoczka" - wiązadła przestały boleć. Ćwiczenia robię stale do dziś. Mój doktor nie porusza kwestii pękniętej łękotki (wynik po MRI) - czy z tym też mam czekać aż sie pogorszy?
Chodzę z bólem już rok, wydaje mi się, że jest gorzej; ból w srodku jak i po wewnętrznej stronie kolan nie znika, podobnie jak bolesne "poduszeczki", które mi sie porobiły tam, jak i na powierzchni rzepki.
Dotychczasowo napotkani lekarze (4) nic nie proponuja specjalnego - czy dlatego,żem "obca" , czy że tak w tym-moim przypadku po prostu się robi? - to też chciałabym wybadać. Zastanawiam sie nad przyjazdem do kraju i próbą wyleczenia sie w Pl., ale to byłoby dość duże i kosztowne przedsięwzięcie, no i nie wiem, czy i tam nie usłyszę: pani młoda jeszcze jest...
Jakieś rady? Doświadczenia? Powinnam coć lekarzom sugerować/ o coś walczyć, czy odpuścić, bo mają rację, że mam sie pokornie pogodzić z pernamentnymi dolegliwosciami kolan, jako ta "młódka"
PS. Szczegółowy opis "mojej historii" w wątku z powitaniami. Dzięki z góry za wszelakie zobrazowanie tego, "jak to sie robi w kraju nad Wisłą..."

Do wszystkiego się nie odniosę ale chondro jest konsekwencją jakiś wad/ uszkodzeń/przeciążeń/ kontuzji itd wiec samo w sobie nie wymaga jakieś szybkiej reakcji operacyjnej, ewentualnie czyszczenie kolana z poniszczonej chrząstki stawowej byłoby zalecane. Tzn chodzi mi o to, że oczywiście chondro należałoby leczyć/wyleczyć chyba się nie da, ale nie wywołuje dalszej degeneracji kolana.
Moim zdaniem dużo gorsze jest zostawienie uszkodzonej łąkotki, która to właśnie może wywoływać te bóle o których piszesz i jest przyczyną uszkodzenia chrząstki stawowej, gdyż przy każdym obciążeniu i ruchu kolana chrząstka poruszając się po nierównej łąkotce się uszkadza (czyli wywołuje chondro lub powiększa jej stopień). Powinna ona być jak najszybciej naprawiona lub wymieniona jeżeli mają takie możliwości.

Dzięki Bouli za odpowiedź . Nie pomyślałam, że chrząstka może się niszczyć od uszkodzonej łąkotki; raczej wyobrażałabym sobie na odwrót... W przyszły piątek mam wizytę, spróbuję wybadać co lekarz na taką kwestię powie. Myślę także czy by nie podpowiedzieć mu ew.opcji przerostu maziówki- nie, nie jestem z tych co dopasowywują chorobę do objawów, ale już sie nauczyłam, że jako obcokrajowiec muszę sie prosić o konkretne rzeczy sama , bo traktują mnie jak kosmitkę, z którą nie wiadomo co robić Do tego liczba anglojęzycznych lekarzy też bardzo ograniczona, muszę więc "wykorzystać" obecnego najbardziej jak sie da
Ten "plika syndrom" pasuje mi objawowo- chodzi o ból także w górnej części kolana, jakby nad rzepką, ale inny niż ten "wiązadłowy". Zatem będę nalegać na zajęcie się łękotką, MRI drugiej nogi też chyba nie byłoby głupie...
A czy stan zapalny leczycie tylko tabletkami, czy też pomagają na to jakieś zabiegi? Miałam ultradźwięki, ale na wiązadła, a te wszystkie inne miejsca , typu kaletki maziowe , jak pęczniały tak pęcznieją...

Stany zapalne dobrze się leczy niesteroidowymi lekami przeciwzapalnymi, niestety mają jedną ogromną wadę, są trucizną dla organizmu dlatego stosuje się je w sytuacjach wyjątkowych np zaraz po operacji, a i tak powinno się stosować jakieś leki osłonowe.
Dlatego jest coś takiego jak jontoforeza (http://pl.wikipedia.org/wiki/Jontoforeza), która właśnie umożliwia aplikowanie tego typu substancji w okolice miejsca stanu zapalnego np. stosując z maściami typu diklofenak i ketoprofen, a także zamiennie z wapniem.
Wydaje się, że dodatkowo przydałaby się magnetoterapia np
http://www.avi.med.pl/rehabilitacja/fiz ... toterapia/
http://rehabilitacja.wieszjak.pl/rehabi ... cznym.html

Powodzenia

Ano właśnie... Dlatego "uciekłam" od drugiego lekarza, bo ten tylko karmił mnie NLPZ, trzeci nie wyszedł poza nic wiecej jak masaż, który był pomocny - przy kolanie skoczka, ale czy przy uszkodzonej łękotce i chonrdo ? Wątpię... (a może niesłusznie?) Wspominałam o jonoforezie, ale nie wzruszyło go to, dalej zapisywał mi ultradżwieki na wiązadła... Ale nic to - nie chodzę juz do niego. Jeszcze nie wiem, czy u 4-go lekarza prowadzone są jakieś zabiegi rehabilitacyjne. Spróbuję sie wypytać go o magnetoterapię i jonoforezę przy najbliższej wizycie.
A czy miał ktoś doświadczenie ze zdrowotnymi kąpielami w celu leczenia problemów stawowych? Hmm... może powinnam o to zapytać w nowym wątku...
W każdym razie mam wokół pełno miejsc gdzie można takowe kąpiele zażywać, bo tubylcy to lubią. Mnie nie przekonuje ich temperatura (wody, nie tubylców) - dość wysoka... a mi wszyscy każą schładzac kolana. Ale zastanawiam sie nad innymi właściwościami takowych wód. Oczywiście, mogę sie z nimi zapoznać w internecie, pytanie jest więc raczej, czy na Waszej, kolanowców drodze któryś z napotkanych lekarzy sugerował, że takie coś mogłoby pomóc....?

Cześć Mona

I jak próbowałaś tych ciepłych wód? Przy stanie zapalnym generalnie doradza się unikanie podwyższonej temperatury, a raczej chłodzenie. Całkiem możliwe zresztą, że gdy się skusisz i spróbujesz ciepłych wód Twoje kolana same Ci powiedzą, czy to im pasuje. W moim przypadku ostro zaprotestowały.
Co do tego, czy skład wód może pomóc... nie wiemy jaki jest, ja moczyłam się w różnych wodach w Polsce, smarowałam borowiną i jakichś efektów nie widziałam. Ich działanie nie jest jakoś szczególnie udowodnione, choć znajdą się tacy, którzy stwierdzą, że im pomogło. Ale kto wie, czy to skład, czy rozluźnienie spowodowane wyższą temperaturą, a może np. towarzyszące ćwiczenia. Tak czy inaczej, zalecałabym dużą ostrożność z wysoką temperaturą, może można na przykład kupić jakieś koncentraty, wyciągi, maści ze składnikami tych wód, umożliwiające aplikację bez rozgrzewania? W Polsce niektóre uzdrowiska mają takie produkty.

Ps. Chyba nie ma prostych standardów dla rehabilitacji w chondromalacji jako takiej.
Chondromalacja, chondromalacji nierówna, a wiele zależy też od stanu mięśni, gdzie są przykurcze, gdzie osłabienia, zaniki itd. Powinien to ocenić fachowiec.
Podstawowe i najczęstsze leczenie jednak jest podobne jak w bocznym przyparciu rzepki (zobacz odpowiedni dział), czyli w uproszczeniu wzmacnianie czworogłowego ze szczególnym uwzględnieniem głowy przyśrodkowej, również mięśni pośladkowych, rozciąganie tylnej, bocznej części uda, także czworogłowego. To jednak w bardzo dużym uproszczeniu i w Twoim stanie i bez doświadczenia odradzałabym samodzielną terapię.
Może popróbuj odnaleźć jakiś ośrodek zajmujący się rehabilitacją sportową, tam najprędzej można odnaleźć odpowiednich fachowców.

@Mona
Mecze sie kolanami skoczka od 1,5 roku.2 x GPS czyli czynniki wzrostu nie pomogly- pomogla operacja rozciecia kolana po ktorej jest o wiele lepiej i zmudna rehabilitacja