Rzepka
http://kolana.hg.pl/forum/

Rola uwolnienia bocznego w patologii stawu rzepkowo-udowego, przecięcie troczków bocznych.
http://kolana.hg.pl/forum/viewtopic.php?f=12&t=91
Strona 2 z 2

Autor:  Ewa Max-Kolanko [ 22 sie 2009, o 20:57 ]
Tytuł:  Re: Rola uwolnienia bocznego w patologii stawu rzepkowo-udowego, przecięcie troczków bocznych.

Ronaldo, to przynajmniej masz ten komfort, że lekarze są zgodni :-). To jest bardzo dużo. Jeśli masz zaufanie do swego lekarza, to trzeba posłuchać Pauliny i być dobrej myśli :-). A rozmawiałaś z lekarzem na temat swoich obaw i szans powodzenia zabiegu?

Autor:  Ewa Max-Kolanko [ 22 sie 2009, o 20:59 ]
Tytuł:  Re: Rola uwolnienia bocznego w patologii stawu rzepkowo-udowego, przecięcie troczków bocznych.

Niestabilność jest chyba dodatkową komplikacją, która coś mi się zdaje utrudnia rehabilitację. W każdym razie identyczne doświadczenie, jak Ty, Lenko, miała farfalla (viewtopic.php?f=19&t=59). Nie wiem, czy widziałaś jej post...

Ja mam podobno rzepkę super stabilną... Wtedy problem jest podobno dużo łatwiejszy. Nie wiem, jak Ronaldo?

Jeszcze jeden cytat:

Według pracy włoskiej [2], najlepszy efekt po uwolnieniu
bocznym może być spodziewany przy zespole nadmiernego
bocznego nacisku, a gorszy tam gdzie jest niestabilność rzepki.

Autor:  ronaldo [ 22 sie 2009, o 21:22 ]
Tytuł:  Re: Rola uwolnienia bocznego w patologii stawu rzepkowo-udowego, przecięcie troczków bocznych.

Umnie co do niestabilności rzepki to takowej niemam.O zabiegu i mojich obawach rozmawiałam z lekarzem .Lekarz niedaje jednak pewności co do powodzenia zabiegu.Ale z tym przyparciem żepek w mojich kolanach coś trzeba robić.Lekarz uważa że to właśnie przez to nieprawidłowo prace żepek mam tak kolana zniszczone.

Autor:  lenka [ 22 sie 2009, o 22:51 ]
Tytuł:  Re: Rola uwolnienia bocznego w patologii stawu rzepkowo-udowego, przecięcie troczków bocznych.

Problem wręcz identyczny. Niestety nie udało mi się całkowicie odbudować mięśni, zwłaszcza w prawej nodze, aczkolwiek w stosunku do stanu wyjściowego i tak widać znaczny postęp, niestety widzą go tylko ci, którzy wiedzą jakie były przed rehabilitacją, bo spotkałam się również z pytaniem ze strony lekarza czy te mięśnie były w ogóle ćwiczone - ocena może obiektywna, ale ja i tak się cieszę, że jest jak jest :)

Autor:  Ewa Max-Kolanko [ 22 sie 2009, o 23:00 ]
Tytuł:  Re: Rola uwolnienia bocznego w patologii stawu rzepkowo-udowego, przecięcie troczków bocznych.

Jak rozumiem szczęście macie takie, że da się z tymi podwichnięciami żyć i jako tako funkcjonować?

Autor:  lenka [ 22 sie 2009, o 23:08 ]
Tytuł:  Re: Rola uwolnienia bocznego w patologii stawu rzepkowo-udowego, przecięcie troczków bocznych.

Można się przyzwyczaić :) Wiadomo trochę boli i daje uczucie dyskomfortu (przeskoki, chrupanie, itp.), schody nie należą do przyjemności, jak również wszelkie gwałtowne ruchy i zmiany kierunku, ale najważniejsze jest to, że NIE WYPADA :) Jeśli kiedykolwiek zdecyduję się na zabieg to tylko ze względu na chrząstkę.

Autor:  Ewa Max-Kolanko [ 22 sie 2009, o 23:12 ]
Tytuł:  Re: Rola uwolnienia bocznego w patologii stawu rzepkowo-udowego, przecięcie troczków bocznych.

No to pozostaje trzymać kciuki, aby taki stan się utrzymał :-).

Ronaldo, skoro sam lekarz nie daje gwarancji powodzenia zabiegu, to my tutaj tego na pewno nie zmienimy...

Ostatnia rzecz, którą mogę spróbować Ci doradzić, jeśli boisz się zabiegu. To porozmawiać na temat niepowodzenia rehabilitacji i z lekarzem i z rehabilitantem. Poprosić o ocenę mięśni i zapytać, czy ma sens jeszcze powalczyć i na ile słaby mięsień czworogłowy zmniejsza Twoje szanse przy zabiegu. Może spróbować w innym ośrodku? Czasami trzeba odwiedzić więcej niż jeden, aby odnaleźć ten właściwy (niedawno pisała do mnie dziewczyna, która przez rok rehabilitowała się w dobrym warszawskim ośrodku i dopiero gdy go zmieniła, odniosła sukces. Mam nadzieję, że napisze tutaj o tym... ). Każdy rehabilitant ma troszkę inne sposoby...

A każdy pacjent koniec końców sam musi dokonywać wyborów - jeden decyduje się żyć z problemem, inny podejmuje ryzyko operacji, jeszcze inny męczy innych fachowców... Zaczynam filozofować. To znak, że trzeba już skończyć :lol:.

Życzę Wam dobrej nocy...

Autor:  madn3ss1916 [ 22 sie 2009, o 23:32 ]
Tytuł:  Re: Rola uwolnienia bocznego w patologii stawu rzepkowo-udowego, przecięcie troczków bocznych.

ronaldo napisał(a):
Umnie co do niestabilności rzepki to takowej niemam.O zabiegu i mojich obawach rozmawiałam z lekarzem .Lekarz niedaje jednak pewności co do powodzenia zabiegu.Ale z tym przyparciem żepek w mojich kolanach coś trzeba robić.Lekarz uważa że to właśnie przez to nieprawidłowo prace żepek mam tak kolana zniszczone.


Żaden lekarz nie daje gwarancji powodzenia zabiegu, gdyż lekarz jest także tylko człowiekiem i ma prawo do popełnienia błędu, choć biorąc pod uwagę 'wartość' zdrowia jest to śmieszne stwierdzenie, ale niestety tak jest. Tylko interwencja chirurgiczna daje pełny obraz schorzeń w kolanie i tak naprawdę podczas zabiegu operacyjnego podejmowane są ostateczne decyzje. Wiadomo, że operacja to już rozwiązanie ostateczne, ale warto zawsze jeszcze powalczyć, bo pod nóż zdążysz jeszcze pójść ; ). W moim przypadku rehabilitacja nie pomogła, ale tylko dlatego, że po pierwszym zabiegu lekarz zaniechał odpowiedniej rehabilitacji, która w większości % pomogłaby mi wrócić do 'pełnej' sprawności. Nie wzmocniłam odpowiednio mięśnia czworogłowego i została mi sala operacyjna albo ...wózek inwalidzki ; /, bo już tak bardzo miałam zniszczoną chrząstkę :shock: . Może warto jeszcze zasięgnąć konsultacji ... :roll:

Autor:  ronaldo [ 23 sie 2009, o 08:38 ]
Tytuł:  Re: Rola uwolnienia bocznego w patologii stawu rzepkowo-udowego, przecięcie troczków bocznych.

Jak już wcześniej pisałam decyzje co do operacji konsultowałam z paroma ortopedami. Twierdzą że jest końieczna mój lekarz prowadzący też tak twierdzi. A nazabieg zdecydowałam się właśnie ze względu na postępujące uszkodzenie chrząstki.

Autor:  irenne [ 27 kwi 2012, o 22:30 ]
Tytuł:  Re: Rola uwolnienia bocznego w patologii stawu rzepkowo-udowego, przecięcie troczków bocznych.

Za namową Ewy chciałabym poruszyć ponownie wątek diagnozy i leczenia operacyjnego bocznego przyparcia.
Sczególowo przeczytalam dyskusję w tym wątku, ale jest wiele problemow, ktore mnie na bieżąco nurtują i chętnie poznałabym wasze opinie i doświadczenie (przepraszam jesli sie powtarzam).

Jestem poł roku po artroskopii (mikrozlamania na chondromalacje III-IV st rzepki prawej) - coz moge powiedziec, operacja bardzo mi zaszkodziła i biorac pod uwage stan wyjsciowy powinnam sie była leczyć zachowawczo... ale ta świadomość dotrała do mnie dopiero po szkodzie.

Bardzo zainteresowały mnie wasze opisy problemow z diagnozowaniu bocznego przyparcia: kiedy zdalam sobie sprawę, że efektu poprawy juz nie bedzie, zaczełam konsultacje u ortopedow i dwoch, ktorych odwiedziłam (znani i lubiani w Wawie) - z miejsca diagnozują boczne przyparcie kierujac na przeciecięcie troczkow, a pozostali dwóch ( z nieszczesnej grupy LUXMED) na podstawie zdjec osiowych rzepek, mowią, że nie mam tej dolegliwości i proponują inne metody, drastycznie różne: fizykoterapię, lub ponowne grzebanie w chrząstce.

Chciałam was zapytać na ile pomaga przecięcie troczków? Wiem, że każdy przypadek jest inny - ale będę wdzięczna za informacje, jak to było u Was. Co warto wiedzieć o samym zabiegu i rehabilitacji po takim zabiegu (zbieram informacje). Poniewaz pierwsza artro mi zaszkodzila (uszkodzenie wiazadel) mam duze obawy, boje sie dalszej destabilizacji nogi.

Ja wybieram sie jeszcze na dodatkową konsultacje (termin artro miałabym w czerwcu) - ale "na czuja" wydaje mi się, ze mam to boczne przyparcie. Codziennie oklejam sobie kolana plastrem, starając sie rzepkę nieco przesunąć, bo byłoby ciezko fukncjonowac...a lewa noga przeciązona do granic mozliwosci tez juz powaznie dokucza..

Czytałam na forum, że dobre efekty dają cwiczenia, - cwicze na biezaco, ale wielu cwiczen z powodu bolu nie jestem w stanie wykonać . Zreszta na artroskopii wyczyszczono mi chrząstkę (debirdement) i na ile to rozumie ta nowa nie miala szansy sie wytworzyc, bo nie przecieto troczków. Nie wiem, czy w takim stanie w ogole kwalifikuje sie jeszcze na rehabilitacje (bede to probowała ustalic)

troche sie czuje skołowana tą sytuacja, z jednego terminu artro zrezygnowalam z tego oglupienia, sama nie wiem, czy dobrze. :cry:
z gory dziekuje za wpisy

Strona 2 z 2 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 [czas letni (DST)]
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/